wtorek, 10 czerwca 2014

Górska pielgrzymka dla młodzieży.

Lucerna...

W dniach 29-31 maja młodzież z Polskiego Kościoła w Strasburgu wybrała się na pielgrzymkę do Szwajcarii. Początki, jak to początki: pakujemy walizki, zastanawiamy się jak to będzie, żegnamy rodziców, jemy pyszne spaghetti no i ruszamy w drogę... 

Gdy jesteśmy już na miejscu, po rozpakowaniu odkrywamy piękną okolicę, góry z jeziorem i słońce które przebija się przez białe, kłębiące się chmury. Robimy pierwsze zdjęcia jednak ze świadomością, że to nie to samo, co zapamięta nasza dusza. Ta piękna przyroda która się przed nami otwiera... Po powrocie i kolacji były rozmowy i zabawy.

Następnego dnia wybraliśmy się na zdobywanie szczytu Brunni. Nie wiedzieliśmy co przyniesie nam przygoda. Szliśmy jednak hardo do góry nie przejmując się powoli odczuwalnym zmęczeniem.
Jednak w połowie drogi okazało się że jesteśmy nad wyraz zmęczeni i pogoda również nam nie dopisuje. Zadecydowaliśmy zejść na dół lecz to jednak nie było takie łatwe jakby się zdawało ponieważ się rozpadało. Ach... I te różowe trampki które wybrały się na zdobywanie szczytu teraz były całe mokre. Zakładając nasze płaszcze przeciwdeszczowe zastanawialiśmy się "ile jeszcze" ? Tak bardzo chcieliśmy być w samochodach. Lecz później okazało się, że idzie się dobrze pomimo deszczu i zimna. Jak zaczęliśmy śpiewać i maszerować humory również zaczęły nam dopisywać i uśmiechy na naszych twarzach. Ponieważ "Pchła pchłę pchnęła i ta pchła płakała że ją tamta pchła popchała" ;D Gdy dotarliśmy do samochodów usnęliśmy szybciej niż to było możliwe. Później na miejscu naszego noclegu jedliśmy pyszne pierogi, za które jeszcze raz serdecznie dziękujemy! A po kolacji rozmowy, tańce, śpiewy i spanie.

Kolejnego dnia idziemy zdobywać Pilatus. Pogoda na szczęście dopisuje! Zmęczeni po wczorajszej wyprawie ale chętni na nową przygodę. Już coraz bardziej związani ze sobą, wspieramy się by razem jako grupa dojść na szczyt. No co prawda z małym opóźnieniem i przy pomocy kolejki, ale dotarliśmy! Zdobyliśmy 2-tysięcznik! I ta duma gdy się stoi tak wysoko wśród chmur, spoglądając na te małe miasteczka i myśli się że jest się tak wysoko, oczywiście razem ze śniegiem. Kto by przypuszczał że to jest możliwe? Pomimo zmęczenia byliśmy nad wyraz szczęśliwi ;) 

A teraz omijając wszystkie szczyty, bóle, widoki, smutki i śmiechy... Ta wyprawa nauczyła nas czegoś więcej! Nauczyła nas że życie jest jak pielgrzymka. Czasem dopisuje nam wiele rzeczy, innym razem zatrzymujemy się chętni by się poddać, jednak im jesteśmy wyżej, im jesteśmy dalej, pniemy się do góry pomimo bólu, trosk i rozczarowań. Gdy wiemy również, że mamy towarzyszy którzy na nas liczą i że nie jesteśmy sami. Wiemy, że nigdy nie możemy się poddać! Te dwa piękne dni, te dwa szczyty pokazały że człowiek obiera cele w życiu. Nie zawsze je zdobywa tak jak my górę Brunii. Nie zawsze do tego celu docieramy. Raz z własnego wyboru, raz z okoliczności. Jednak wiemy, że ten cel zawsze musi być. I nawet jeśli go nie zdobędziemy nie możemy się poddać. Jan Paweł II mawiał że wobec piękna gór czuję, że ON jest. I wtedy zaczyna się modlić. Myślę, że każdy z nas przeżył to samo w swym sercu. Poczuł Jego istnienie. Jeszcze raz serdecznie dziękujemy i liczymy na więcej takich wypraw! Bo pielgrzymka jest od tego aby MODLIĆ SIĘ, aby BAWIĆ SIĘ, MASZEROWAĆ NA CAŁEGO!!!

Dziękuję,
                                                                                                                                          Kamila

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz