wtorek, 8 października 2013

Parafialny dzień sportu

Ten wrześniowy dzień na długo zapadnie w naszej pamięci...

Od wielu tygodni, a może i miesięcy w naszych rozmowach dość często przewijało się pytanie: "Czy uda nam się po raz kolejny zorganizować dzień sportu?" Oczywiście szczególnymi krzewicielami tego pytania byli najmłodsi. No i w końcu w kapłańskich kręgach zapadła decyzja - 29 września Anno Domini 2013! Data ta została przyjęta z wielką radością... ale i z nutką niepewności. Czy nie zaskoczy nas zbyt jesienna pogoda?

W niedzielny poranek wielu z nas obudziło się z delikatnym drżeniem serca. Wyglądamy za okno... Niby nie pada, ale słońca też za bardzo nie widać. No, ale trzeba mieć nadzieję! Robimy kanapki, sałatki, do termosa lejemy dobrą kawę. I z tą nadzieją w sercu ruszamy na wspólną Mszę św. o godz. 11. 

"W imię Ojca i Syna i Ducha świętego..." rozpoczął eucharystyczną ofiarę ks. Proboszcz. I oto Niebiosa włączyły się w naszą celebrację... Chmury zaczęły przepuszczać delikatne promienie słońca zwiastujące to, co nastąpiło później: Tak, to będzie naprawdę piękny dzień!



I tak było!
Dzień sportu zgromadził ponad 100 naszych parafian: od tych najmłodszych siedzących jeszcze w wózkach, do tych, którzy już nie jedną olimpiadę pamiętają :) 
Miejscem naszego spotkania był zielony teren w miejscowości Illkirch-Graffenstaden położony nad małym oczkiem wodnym Lac Achard. To tam przeżyliśmy nasz parafialny sportowy dzionek.

Oczywiście najpierw wzmocniliśmy nasze siły fizyczne, a dopiero potem przystąpiliśmy do sportowych konkurencji. Byliśmy podzieleni na różne kategorie wiekowe. 3 kategorie dla dzieci i młodzieży, a także panie, panowie i małżeństwa. Walka była zacięta, choć konkurencje nie były wcale groźne. Najmłodsi zmagali się m.in. w wyścigu w butach swoich rodziców, rzucaniu piłeczkami do celu, nieco starsi konkurowali w sprawnym posługiwaniu się skakanką, a młodzież walczyła o podium w biegach, strzałach piłką "z piętki" itp.

Nie zabrakło konkurencji dla "starszyzny". Panie stanęły w szranki rzucając laczkiem na odległość, a panowie musieli wykazać się sprawnym posługiwaniem szufelką i zmiotką. Małżeństwa natomiast konkurowały w mini-sztafecie z przeszkodami.

Poza punktowanymi konkurencjami do naszej dyspozycji był również stół ping-pongowy czy petanque, które również cieszyły się sporym zainteresowaniem.

Wszystkie konkurencje zostały sprawnie podsumowane i hojnie nagrodzone. 
Naszą wspólną zabawę zakończyły 2 mecze piłkarskie: 1 dla mężczyzn, a drugi dla pań. Szczególnie ten drugi pojedynek zgromadził liczną widownię. A było co podziwiać (poza pięknem zawodniczek także ich nieprzeciętne umiejętności :) )!

Mimo, że nasz dzień sportu rozpoczął się po godzinie 13, to trudno było wracać do domu. Gdy o godz. 18 nad Strasburgiem słońce chyliło się ku zachodowi, na placu naszych zmagań widziałem jeszcze ostatnich, najwytrwalszych zawodników.

Dzień sportu był pięknym czasem danym nam od Pana Boga. To On zatroszczył się o piękną pogodę. To On dał nam szansę, aby się spotkać i umocnić nasze wzajemne więzi. Myślę, że się nam udało!
Dziękuję, za Waszą obecność!

Ks. Tomek :)

PS. 1 Zapraszam do naszej galerii, gdzie znajdziecie zdjęcia z dnia sportu.
PS. 2 Kilku kontuzjowanym osobom życzymy  szybkiego powrotu do zdrowia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz